niedziela, 3 stycznia 2016

Trzysta szcześćdziesiąt pięć.

2015 rokiem stagnacji.

Może tak masz. Może jakieś wydarzenie w życiu zatrzęsło nim tak mocno, że potrzeba było mnóstwa czasu, żeby pozbierać samego siebie i wszystko wokół.
Może wpłynęło na ważne sfery życia, rujnując je doszczętnie.
Może wewnątrz tkwi głęboka potrzeba zmiany, której zawsze towarzyszy niemoc.
Jakby nogi były związane i nie potrafiły zrobić nawet małego kroku na przód, choć serce krzyczy IDŹ!
Może w końcówce poprzedniego roku znowu krążyły gdzieś myśli, że od pierwszego stycznia, to...
I co? Jest trzeci.
Podjąłeś chodź malutki krok przez dwa poprzednie dni? Choć maleńką próbę spełnienia tego, co sobie zaplanowałeś?
Czy czekasz na kolejny przełomowy dzień - urodziny, pierwszy dzień wiosny, czy cokolwiek?
Może masz marzenie, które tkwi w Twoim sercu od lat.
Coś dzisiaj zrobiłeś w tym kierunku?
Bo jak nie masz celu w życiu, nie wiesz po co znalazłeś się w miejscu w którym jesteś i każdy dzień jest czymś w rodzaju wegetacji to... Po co żyć?

2016 rokiem działania.

Wychodziłyśmy z Hospicjum. Wiesz, czym jest hospicjum. Umieralnią...
A słyszałeś kiedyś hasło, że hospicjum to też życie?
- Gdybym wiedziała, że mam raka i umieram to... zwiedziłabym cały świat, w końcu zaczęła spełniać marzenia i nie przejmowała się tym, co inni o mnie myślą i... - to usłyszałam od niej na pierwszym roku. Wtedy jeszcze nie wiedziałyśmy, jak to wygląda z bliska.
W hospicjum była dziewczyna. Młoda i umierająca. Z rzadką chorobą genetyczną. Była dobrze zapowiadającą się prawniczką, tłumaczem przysięgłym kilku języków, ładna, zdolna, nieświadoma...
Któregoś dnia zemdlała. Straciła przytomność. Obudziła się w szpitalu i odtąd tam toczyło się jej życie. Bo jakaś dziwna, trudna do zdiagnozowania choroba zżerała ją od środka. Zżerała układ nerwowy, w szybkim tempie powodowała ogromne zmiany degeneracyjne, przez co z każdym dniem miała coraz mniejszy kontakt z rzeczywistością.
- Okropne, nie wiesz co cię może jutro czekać. Każdy może mieć przecież taką chorobę i nigdy nie wiadomo kiedy i czy w ogóle się ona uaktywni. Walić to wszystko, jadę na ten koncert! Taka okazja się może nie powtórzyć. Póki jestem młoda i zdrowa muszę korzystać z życia - usłyszałam po wyjściu z hospicjum.

Czy trzeba dotknąć się tego, by zmienić myślenie? Nie.
Ja mam szansę, Ty masz szansę.
I możliwości. Bo co stoi na przeszkodzie?
Wszystko, co w tym momencie przychodzi Ci do głowy prawdopodobnie jest jakąś słabą wymówką!
Bo czemu inni się w tym momencie realizują, a my stoimy w miejscu?

Moje ulubione, motywujące zdanie?

Zacznij tu, gdzie jesteś,
Wykorzystaj to co masz,
Zrób to, co możesz.

Więc zacznij. Teraz.